Nie mówię tutaj tylko o wpisie na blogu czy rozprawce na maturze, ale również o życiu. Wszystko wymaga tego pierwszego, decydującego zdania - impulsu. Od niego zależy wszystko, w mniejszym bądź większym stopniu. Czasami jeden impuls ma wpływ na całe nasze życie. Innym razem jedynie na kilka minut bądź godzin. Odkrycie nowej pasji, skok na bungee, rozpoczęcie nowej relacji.  Wybranie sukienki czarnej, zamiast białej. Wszystko zależy od dania szansy temu jednemu impulsowi. Kilka kolorów więcej w makijażu, które sprawią uśmiech na naszej twarzy, bo czujemy, że tworzą coś magicznego. Zaproponowanie sesji zdjęciowej bądź wzięcie w niej udziału, nawet jeśli mówimy tutaj o totalnej amatorce. Uczciwe przeszukanie wieszaków w lumpie, aby znaleźć nietuzinkowe rzeczy, z którymi można stworzyć równie nietuzinkowe stylizacje, którymi zachwycą się ludzie dookoła. Odpisanie na niespodziewaną wiadomość, od tej jednej osoby, czy po prostu danie szansy komuś totalnie nowemu w naszym życiu. Zapisanie się na prawo jazdy. Pierwsza próba biegania, na odległość dłuższą niż przystanek autobusowy, dla relaksu i zdrowia. Wysłanie CV. Odłożenie pieniędzy, bez celu, by zabezpieczyć się na moment, w którym będą mi najbardziej potrzebne. Powiedzenie tak, miłości życia. Zgodzenie się na pierwszy dłuższy wyjazd dziecka, zaufanie mu. Wybór szkoły, w której trzeba będzie się bardziej przyłożyć do nauki, nikogo się nie zna, ale ma się pewność, że wniesie dużo wartościowej wiedzy do naszego życia. 
   To wszystko zależy od tego jednego impulsu. Pociągnąć kreskę na płótnie życia dalej, czy może jednak nie? Zamalować ją, czy może nadać jej jak najbardziej kolorowych barw. Rezygnując, zamiast stawić krok naprzód, cofamy się dwa kroki do tyłu. Pierwszy krok, bo brak nam wiary w siebie. Drugi krok, bo do końca życia będziemy się zastanawiać, co by było, gdyby. 
   Dużo się u mnie zmieniło w ostatnim czasie. Rzekłabym, że bardzo dużo. Nie wiem nawet, czy ten wpis ujrzy światło dzienne, bo w spichlerzu moich blogowych wersji roboczych można utonąć. Za dużo myśli, które bardzo ciężko ułożyć w logiczne zdania. Za dużo zdań, które trzeba rozłożyć na części pierwsze, aby można było je, chociaż w małym stopniu zrozumieć. Jednak z czystym sercem mogę powiedzieć, że nie żałuję podążenia, za ani jednym z moich dotychczasowych, życiowych impulsów. Każdy mnie czegoś nauczył bądź uczy dalej. Niektóre decyzje zakończyły się totalnym fiaskiem, inne zaś promiennym uśmiechem i euforią. Czasami myślę sobie, że mogłam coś zrobić inaczej, albo nie robić wcale, ale potem sobie uświadamiam, że gdybym postąpiła w taki sposób, dręczyłyby mnie myśli "co by było, gdyby..?", a one są zdecydowanie bardziej uciążliwe. 
  Nie wiem, czy to nie jeden z tych moich wyrywkowych, impulsywnych postów, po których nie doczekacie się kontynuacji. Mam nadzieję, że nie, bo chciałabym tu znowu odwiedzać was regularnie i coś dawać od siebie. To jest bardzo oczyszczające dla umysłu i pobudzające do działania. Niestety nie wiem nawet, czy krąży gdzieś tu jeszcze jakaś zabłąkana dusza, którą interesuje mój świat, czy chociażby światek blogowy, który też ostatnio nie ma się zbyt dobrze. 
   W każdym razie chodzi mi dzisiaj tylko o to, że nie macie bać się dawać szansy sytuacjom, czy rzeczom, które w waszej wyobraźni, są totalnie abstrakcyjne. Korzystajcie z tego, co oferuje "karuzela życia". Łykajcie czas, który mamy i nie przejmujcie się, co będzie "jeśli". Wtedy wszystko się zatrzyma, na etapie "co jeśli", a jedynym wspomnieniem będzie właśnie to jedno pytanie. 








21 komentarzy:

  1. Warto mieć odwagę do tego pierwszego kroku, niektorzy ludzie są niesamowicie skryci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis! Oprócz pięknych zdjęć, są tu słowa, które niosą wielki przekaz. Super! :)
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. cudo i buziaki od super przyjaciółki

    OdpowiedzUsuń
  4. Patrząc na siebie z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że byłam chodząca kulką strachu. Dzisiaj czuję,że strach nadal jest, ale nie jest już on na tyle ogromny,żeby nie zrobić tego pierwszego kroku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis! Najtrudniejszy pierwszy krok jak to było w piosence. :) Przyznam, że sam jestem dość skryty, jednak potrafię wprost proporcjonalnie do sytuacji potrafię iść za impulsem w każdej dziedzinie życia. :)

    Pozdrawiam
    Piotrek
    www.muzykanakolkach.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Najtrudniej nam się włąsnie podjąc decyzję i zrobić ten pierwszy krok, jak z tym ruszymy jest dużo łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak dobrze wiem jak to jest. Często coś odwlekam ale gdy zacznę już to wszystko już jakoś powoli leci :D To czasem mały gest a potem zmienić może tak wiele
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. wybrałaś idealny dzień na zdjęcia, piękne światło, piękna dziewczyna :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten krok pierwszy, najważniejszy... Ciekawie napisane��

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę fajnie napisany post, masz racje czasami trudno jest coś zacząć, ale jak już się zacznie to trudno nie skończyć. Fala pociąga nas dalej. Piękne zdjęcia!
    Pozdrawiam Weronika S.
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. To prawda, zawsze najtrudniej jest zacząć, ale gdy już się to zrobi, wtedy zawsze jest choć odrobinę łatwiej :) Bardzo mądry post :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z tym, co napisałaś.Zawsze mamy wybór i od tych decyzji zależy nasze życie, to gdzie się w nim znajdziemy, dlatego nie powinniśmy się bać ryzykować. Życie jest tylko jedno. Świetny wpis! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkowicie się z Tobą zgadzam. To bardzo ważne i wartościowe co napisałaś. Powinniśmy pokonać wewnętrzna blokadę, nie bać się iść na przód za ciosem. Porażki uczą nas pokory i wyciągnięcia wniosków, by zrobić coś lepiej i dają doświadczenie, w które jesteśmy bogatsi. Każdy ma w życiu tyle, na ile się odważy. :):*

    OdpowiedzUsuń
  14. Bez działania tak naprawdę nie podjęliśmy decyzji do końca. Pierwsze małe kroki są najważniejsze:-) z każdym kolejnym krokiem już jest łatwiej. Ciężko zrezygnować później z naszej zaplanowanej podróży :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczerze? Przeczytałam pierwsze zdanie, bo skupiłam się na zdjęciach i chciałam Ci powiedzieć, że masz bardzo ładną urodzę! Pięknych ust zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pomijając zdjęcia, które są śliczne <3 bardzoo mądry ciekawy wpis kochana. Zawsze byłam dosyć impulsywną osobą, największe decyzje, ale też najlepsze podejmowałam w chwile, jak się później okazało nie wszystkie były dobre lecz człowiek uczy się na błędach. Nie mniej jednak nawet dzisiaj podjęłabym tą samą decyzję i przeniosła wspomnieniami tam. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, pierwszy krok jest trudny, ale czasem warto dokonać trochę innych wyborów w życiu, bo można je zmienić na lepsze :)

    z przyjemnością obserwuję twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piekne zdjecia i to jak opisałaś 'impulsy'. U mnie aktualnie w życiu też jest dużo takich momentow, trochę mnie to stresuje bo wolę mieć spokój, ale myślę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny, pełny refleksji wpis! Moim zdaniem pierwsze kroki w kierunku zmiany, nawet jeśli są one tylko impulsywne, są często tym, co napędza nasze życie do przodu. Twoje słowa przypominają nam, że każde życiowe wyzwanie, każda nowa decyzja, nawet ta najmniejsza, może mieć ogromny wpływ na naszą przyszłość. Często zastanawiamy się, co by było, gdybyśmy podjęli inną decyzję lub gdybyśmy odwiedzili inny ścieżkę życiową. Ale jak słusznie zauważyłaś, tkwienie w pytaniach "co by było, gdyby..." nie prowadzi nas do przodu! :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć!

Doceniam każdy zostawiony komentarz i obserwacje, to najbardziej cieszące serducho wynagrodzenie mojej pracy.
Jeżeli masz bloga, z wielką chęcią na niego wpadnę. ☺

Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy!