4.12.16

Lots of hoodie

 || red hoodie click || scraf click || black hoodie click || 

Kocham niedziele. Tylko w ten dzień mam czas "na wszystko", oczywiście nauka też wtedy stanowi istotną część, ale jest to dzień, w którym łóżko współpracuje ze mną na dłuższą chwilę. Nareszcie zawitał śnieg (o którym muszę napisać, bo gdy nie wiemy co napisać, piszmy o pogodzie). Mam nadzieję, że utrzyma się do świąt, tzn. niech jeszcze napada i będzie go duuużo, bo nie wiem jak kto, ale ja wolę chodzić po mokrym śniegu, niż brudnym błocie. Mam tyle pomysłów na wpisy, ale nie wiem, kiedy je wszystkie zrealizuję, bo muszą być dopięte na ostatni guzik, a na razie nawet jednego guzika nie widać. Gdyby dni w trakcie weekendów trwały po 48h jeden, a ciemno się robiło koło 20, życie wszystkich bloggerów (jak i moich pomysłów) zostałoby uratowane. Warto pomarzyć. 

Narobiłam sobie tyle zaległości "paczkowych" "ubraniowych", przez moją chorobę, że nie wiem, jak wam je pokazać, a bardzo bym chciała, bo która kobieta nie lubi pochwalić się nowymi perełkami, więc jeszcze się nie pojawią żadne stylizacje i jeden wielki wpis z nimi, ale coś tam już myślę, bo chciałabym zrobić wielkie podsumowanie moich ulubionych stron internetowych, o których warto powiedzieć. Zamawiałam nieraz, więc wiem co może przyjść "bublem", a co możecie pokochać za jakość (i cenę). 

Btw. Czarna bluza mojej siostry ze zdjęć niżej jest dostępna w kilku kolorach oraz z kilkoma nadrukami, a że ja nie potrafię się nigdy zdecydować, to mam takie trzy, czarne ale z różnymi wzorkami. Linki do nich: skull ananas rock

Znowu wskoczyłam do was ze wpisem pomiędzy nauką, a właściwie czytaniem lektury, którą męczę i męczę, ale chcę dobrą ocenę z polskiego na koniec roku, więc muszę się wykazać. Do zobaczenia, w ciągu najbliższych 7 dni jeszcze do was zawitam i was czymś "pomęczę" ;)